Herb Kłodzka
W herbie Kłodzka mamy lwa, ale lwa nietypowego – z dwoma ogonami. Jest to lew czeski, biały na czerwonym polu, ze złotą koroną. Nadany został miastu przez Przemysła Ottokara II w XIII wieku.
Obecność dwóch ogonów wyjaśniają legendy:
„Pierwsza z nich mówi, że mieszkańcy Kłodzka po nadaniu przez władcę Czech Przemysła Ottokara II praw miejskich, postanowili udać się na praski dwór, aby poprosić króla o nadanie herbu, który był najważniejszym wyznacznikiem miejskości w średniowieczu. Król po przyjęciu delegacji mieszkańców zgodził się na nadanie Kłodzku herbu, który przedstawiał lwa w koronie. W trakcie transportu kamiennej rzeźby z wizerunkiem lwa do Kłodzka miał miejsce wypadek podczas którego rzeźba wypadła z wozu i pękła w miejscu, gdzie znajdował się ogon. W związku z tym posłańcy jeszcze raz udali się do Pragi, gdzie otrzymali nową rzeźbę z herbem, z tą różnicą, że rzeźbiarz dla bezpieczeństwa doprawił lwu dwa ogony. Tym razem w drodze powrotnej nic się nie stało i tarcza dojechała szczęśliwie do Kłodzka. Stąd też lew posiada dwa ogony.
Druga wersja legendy podaje, iż król Przemysł Ottokar II nadał miastu herb z lwem w podzięce za wierność, ale jego nadworny malarz na skutek pospiechu namalował lwa bez ogona. Kiedy malowidło odesłano z powrotem do króla, ten polecił dla powetowania strat domalować lwu dwa ogony.
Trzecia wersja legendy podaje jeszcze, że podczas powrotu z Pragi Kłodzczanie zostali napadnięci przez zbójów. W wyniku bijatyki, kamienny lew, który znajdował się w skrzyni stracił ogon. Kłodzczanie jeszcze raz udali się na dwór Przesmysła Ottokara II prosić o nowy herb. Władca w swojej wyrozumiałości przekazał im praski herb, który miał ozdobić Malostranska brame w Pradze. I tak miasto otrzymało herb z lwem w koronie z rozdwojonym ogonem.” [źródło]
A inne kłodzkie lwy? Zapraszam do ich odnajdywania w różnych punktach naszego miasta 🙂
Na ratuszu i w jego okolicy…
Herbowego lwa zobaczyć można na kłodzkim ratuszu:
Ale to nie jedyny wizerunek tego zwierzęcia w naszym mieście. Na lwy – zarówno z dwoma, jak i z jednym ogonem – natknąć się można na każdym kroku.
Jeden z nich przysiadł na fontannie, zaraz przed ratuszem:
Następny podtrzymuje ratuszowy zegar:
Kłodzkie lwy w innych punktach miasta 🙂
Kolejny spoczywa u stóp rycerza, którego posąg znajduje się na rogu ulic Spadzistej i Armii Krajowej:
Idąc dalej ulicą Armii Krajowej, zobaczyć można płaskorzeźbę lwa na jednej z kamienic:
Kolejny lew spaceruje nad bramą przy ulicy Braci Gierymskich:
Czy to wszystkie kłodzkie lwy? Na pewno nie. Może ktoś się pokusi o poszukanie innych? 🙂
Źródła zdjęć:
– zbiory własne
Zabawne te legendy, żadna nie wydaje się za bardzo wiarygodna, chociaż kto wie… a jeśli nie, to jak było naprawdę? Uwielbiam takie historie!
W każdej legendzie jest ziarno prawdy 😉
Nigdy nie słyszałam o tej legendzie, ale właśnie takie historie dodają życiu smaku 😉
Bardzo lubię takie historie 🙂
Rzeczywiście, często pojawia się ten piękny lew 🙂 Super wpis 🙂
Dziękuję 🙂
Legendy to część naszej historii. Od dawien dawna towarzyszą naszemu życiu. Zawsze słucham ich z dużym zainteresowaniem. Mają w sobie prawdę, niezwykłą siłę i przekaz.
Sporo tych lwów się uzbierało.
https://wharmonii.blogspot.com/
Bardzo lubię legendy 🙂 Szczególnie te związane z najbliższymi mi miejscami 🙂
Legenda, a może w niej tkwi ziarenko prawdy 🙂 kto to wie.
Pokaźne stadko lwów odnalazłaś.
Pozdrawiam
Dziękuję 🙂
Ja też niezwykle lubię legendy:) My, w Lublinie także mamy swoją tłumaczącą wygląd herbu miasta i też związana jest z transportem otrzymanego wizerunku;) A chodząc po Starym Mieście szukamy koziołków, których jest dużo:) Kłodzkie lwy bardzo mi sie podobają, szkoda, że są tak daleko. Pozdrawiam.
Oooo czyli mamy podobne legendy – nawet nie wiedziałam 🙂 Koziołki kojarzą mi się z Poznaniem 🙂
Kłodzko ma lwy, Wrocław krasnoludki… A Twoje miasto czym może się pochwalić? 😀
Moje miasto to właśnie Kłodzko i dlatego pokazuję lwy 🙂